Wakacje w Czechach

Czechy

Czechy to kraj doskonale znany Polaków, bo z Polską sąsiadujący. Składa się z trzech głównych krain - Czech, Moraw i Śląska Czeskiego. Każda z nich jest nieco inna, co ma w sobie sporo uroku. Warto odwiedzić wszystkie - w końcu do Czech nie jest tak daleko.

Czechy nie mają dostępu do morza, ale są tam za to malownicze góry np. Czeskie Karkonosze czy Góry Izerskie . Co ciekawe, najwyższy szczyt Czech Śnieżka w połowie znajduje się na terenie Polski. Czechy nie są na pewno nudne. Podziwiać tam można np. Moravsky Kras - malowniczy region z wapiennymi skałami i krasowymi jaskiniami.

Szczególnie warta odwiedzenia jest oczywiście Praga - stolica kraju. Warto się tam udać przynajmniej raz w swoim życiu. To miasto zachwyca o każdej porze roku, a z Polski jest tam rzut beretem. Obowiązkowymi punktami wycieczki są oczywiście Stare Miasto, Most Karola i zamek na Hradczanach. To jedno z najpopularniejszych miast na tzw. wycieczki city break. Kilka dni w zupełności wystarczy, aby nieco odpocząć i poczuć atmosferę tego miejsca.

Czechy to również smaczna kuchnia z knedlikami i gulaszem na czele. Kraj ten słynie z doskonałego piwa i warto się o tym przekonać na własnej skórze. Produkuje się tam także całkiem niezłe wino. Lokalne Morawy coraz częściej nazywane bywają czeską Toskanią. Odwiedzić tam można wiele prywatnych winnic i spróbować białego wina.

Nie wszyscy wiedzą o tym, że na terenie Czech znajdują się też liczne uzdrowiska. Wymienić tutaj trzeba np. słynne Karlowe Wary czy Franciszkowe Łaźnie. Może być to ciekawa alternatywa dla polskich miejscowości uzdrowiskowych. Na kuracjuszy czeka tam naprawdę sporo różnych atrakcji.

Czechy to przez wiele osób kraj pomijany podczas planowania urlopu - zupełnie niepotrzebnie. Ma do zaoferowania całkiem sporo - smaczną kuchnię, piękną przyrodę, ciekawą historię i mieszkają tam bardzo sympatyczni ludzie. Poza tym można się tam dostać bardzo szybko, zwłaszcza mieszając w zachodniej części Polski. Czechy nie są też drogie - wciąż płaci się tam czeskimi koronami, a nie euro.